Perry
says:
Nastąpił przełom.
Proszę wybaczyć, że tak krótko.
Wydaje mi się, że taki jest charakter
tego rozdziału.
I tak musi pozostać.
Ale teraz musicie włączyć muzykę do
rozdziału.
Bo bez tego, będą to tylko słowa. Nic
więcej.
Wyszłam z amfiteatru. Właściwie wybiegłam zanim jeszcze zaczęli grać.
Sprzedałam po dobrej cenie bilet i odeszłam jak najdalej od miejsca koncertu.
Schowałam pieniądze w kieszeni katany i ogarnęłam okolicę. Coś kazało mi
uciekać, ale był również drugi głos w mojej głowie, który ostrzegał przed tym
pierwszym. Zignorowałam ostrzeżenie i przebiegłam przez ulicę, nie zważając na
zatrzymujące się z piskiem opon samochody ani trąbiących kierowców. Zdawało mi
się, że to wszystko dzieje się gdzieś poza mną, poza moją kontrolą. Nie mogłam
się zatrzymać. Szłam i szłam, aż doszłam do autostrady. Było ciemno, więc
spokojnie mogłam iść wzdłuż drogi bez obawy przed patrolem policyjnym. Z każdym
krokiem czułam, że wielki ból w sercu ustępuje. Zupełnie jakby to odległość
była jego miarą. Nie natomiast uczucie do drugiej osoby, którą zostawiałam za
plecami. Pozwoliłam więc nieść się stopom. Daleko. Jeszcze dalej przed siebie.
W mrok nocy. Metr po metrze uwalniałam się od cierpienia. Zupełnie jakby
przeszłość już mnie nie dotyczyła. Zastanawiałam się nawet czy byłam tą samą
osobą sprzed paru godzin. Bo nie czułam się nią. Czułam się wolna. Od
problemów, narkotyków, dziwnej niezrozumianej miłości, która powodowała, że się
dusiłam. Oddałam mu serce w nadziei, że się przyjmie. Wszystko wyglądało
inaczej niż się wydawało. Miałam czysty umysł. Ciepłe nocne powietrze zdawało
się tulić mnie do siebie, światła samochodów i miasta upodabniały się do
ruchomych gwiazd. Rozłożyłam ręce, pragnąc poczuć wiatr całą sobą. Włosy
trzepotały na jego powiewie, kurtka napęczniała jak balon, który tylko czeka,
aż wzbije się w powietrze. Uśmiechnęłam się. Po raz pierwszy od długiego czasu
szczerze się śmiałam. Zupełnie jakbym przeczuwała, że gdzieś przede mną jest
przyszłość. Nowa. Nieznana. Nieodkryta. Niebo, ziemia, powietrze, wszystko
zdawało się mnie ku niej prowadzić. To coś czekało gdzieś tam. Spojrzałam w dół
na swoje czarne trampki z ćwiekami na kostkach. Ile mogły pociągnąć?
Nie
mam pojęcia jak długo i jak daleko zaszłam. Nie czułam nic prócz błogiego
spokoju. Nawet nie wiedziałam kiedy szłam już ulicami miasta, potem stałam z
ludźmi na przystanku jako jedyna osoba bez bagażu, a chwilę potem wsiadałam do
wielkiego granatowego autobusu z tabliczką 'Seattle'.
Czy to nie sprawia, że się uśmiechasz?
Czy to nie sprawia, że ja się uśmiecham?
Gdy słońce nie świeci, gdy nie świeci
wcale
Czy to nie sprawia, że ja się uśmiecham?
I już za tobą tęsknię... tęsknię cały
czas
I już za tobą tęsknię... tęsknię za tobą
cały dzień
Tak właśnie się czuję...
Już za tobą tęsknię... tęsknię cały czas
Występne serce aż rośnie... a ja tęsknię
za tobą cały dzień
c.d.n.