wtorek, 2 lipca 2013

..::2::..

Perry głosi orędzie:
Trochę chyba zjebany i nudny post, ale trudno. Miłego czytania. I proszę o komentowanie. A tu fagasy macie porządną muzykę! xD



- Brakuje dolara. – Głos sprzedawcy wyrwał mnie z zamyślenia i drastycznie przywrócił do świata żywych.

- Ale jak to? Zapłaciłam tyle ile było na cenie – powiedziałam, zaskoczona. Co się dziad czepia? Kurwa niech spierdala na drzewo, bo nigdy więcej już tu nie przyjdę. Ja pierdole!

- Nie. Jeśli nie zapłacisz, nie dostaniesz gitary.

- Chyba pan żartuje?! – Spojrzałam z oburzeniem na starego.

Dziad wzruszył ramionami i sięgnął po futerał. Jednak przyciągnęłam go do siebie. Nie zauważyłam, że grupa chłopaków stała obok i przyglądała się moim działaniom z niemałym zainteresowaniem. Tylko mi tu publiki, kurwa mać, brakowało!, pomyślałam, marząc, żeby ich tam nie było.  Nagle sprzedawca złapał gitarę, próbując wyszarpnąć ją z moich ramion.

- Dawaj pan! – krzyknęłam i stanęłam mężczyźnie na stopie, na co ten odskoczył z przekleństwami na ustach.

- Mam tu rachunek! – Pomachałam mu jeszcze papierkiem przed nosem. – A teraz żegnam!

- Czekaj ty! – Stary pierdziel już chciał mnie złapać, gdy jeden z chłopaków, podszedł do mnie i objął ramieniem, mówiąc:

 - Jakiś problem, kochanie?

- Ee... No... Tego...

Był to wysoki na ponad dwa metry blondyn w katanie i wielką szopą na głowie. Chłopak spojrzał najpierw na mnie, a potem na sprzedawcę. Dziad nie wiedział jak zareagować. Pod spojrzeniem blondyna chyba czuł się zagrożony, bo na czole wystąpiły mu kropelki potu. Dobrze! A teraz fora ze dwora! Gapił się chwilę na bandę, po czym dodał zmieszany:

- Już zamykamy.

Stary zniknął za ladą tak szybko jakby miał motorek w tyłku, a ja powiedziałam, oswabadzając się z ramy blondyna:

- Poradziłabym sobie, ale dzięki.

Jeszcze muzyki z Titanica brakowało i poczułabym się jak hollywoodzki plastik. Poszukałam jeszcze wzrokiem Natalii. Wystarczyło, że zostawiłam ją na kilka minut samą, a już wpakowała się w kłopoty. Leżała jak długa na ziemi, kurczowo trzymając małego Les Paula.  Wyglądała jakby miała za chwilę zejść z tego świata. Od razu rzuciłam się w jej stronę.

- Hej, hej, hej! Mała! Nie odpływaj! – Jakiś chłoptaś ze sklepu trzymał ją w talii. Tak po prostu. Wyobraziłam sobie co bym mu zrobiła, gdybym była na miejscu Konopki, ale jej się chyba podobało. Była nim oczarowana.

Natalia gapiła się na mnie z pijanym uśmiechem. Był to jakiś pomocnik sprzedawcy i perfidnie trzymał ją wpół. Natalia patrzyła na niego jakby no nie wiem, co. Kurwa, jakby była zakochana! Wywalił nas jednak, grożąc wezwaniem policji, a gdy przechodziłyśmy koło chłopaków, uśmiechnęłam się lekko pod nosem, odrzucając włosy i wyszłam. Natalia oczywiście nie miała nic innego w głowie tylko tego dupka ze sklepu. Powiedziałam jej o  tej dziwnej sytuacji ze starym i z blondynem, ale ona w swój najbardziej lekceważący sposób odpowiedziała:

- No wiem, zasłabłam… Ej! Poza tym, dziewczyno, ja tu przeżywam moją wielką stratę, a ty mi o jakimś śmiesznym blondynie opowiadać będziesz?

No tak, bo tylko ona może się facetami jarać. Coś jej odparłam i otworzyłam kejsa. Siedziałyśmy w nocy przy ulicy i grałyśmy bez piecyka na basie. To było wykurwiście epickie. Od długiego czasu razem bez myślenia o kolejnej działce. Zupełnie jakby przeszłość nie istniała. Było tylko tu i teraz. Jednak, gdy Natalia zastanawiała się, gdzie spędzimy noc, dźwięk dzwonka i śmiechy powiadomiły nas, że grupa też już wyszła. Nim się obejrzałam, otaczali nas chłopacy z długimi, rozczochranymi jak moje własne włosami (Natalia ze swoimi pięknie prostymi raczej nie przypominała mojego buszu). Wyglądali jak bandyci i piraci w jednym.

- Palisz, skarbie? – zagadnął mulat, którego twarzy praktycznie nie było widać zza morza czarnych loków. Wyciągnął do mnie paczkę fajek.

Potrząsnęłam głową. Gdy odmówiłam, podał Natalii. Ta z chęcią wzięła. Wydawało mi się to bardzo dziwne, bo nigdy nie paliła. Wyglądała jednak, że nie myśli o tym, co robi. Jej wyraz twarzy raczej wskazywał, że jest w hotelowym pokoju i właśnie rozbiera tego swojego sprzedawczynę. Nie wiem, co ona w nim widziała, ale dobra.

- A czemu nie zapalisz?

- Nie mogę. Mam astmę i ogólnie nie palę – odparłam.

- Biedna.

- Palenie zabija - mruknął ktoś niewyraźnie.

- No i co z tego?

Przez chwilę nikt się nie odzywał. Wszyscy staliśmy, wpatrując się w noc. Natalia paliła, nie zwracając uwagi na zaczepki chłopaków. W końcu dali sobie z nią spokój. Ciszę przerwał rudy brzydal z chustką na głowie.

- Czekacie na kogoś?

- Nie. Raczej na jakiś środek transportu. – Spojrzałam w dal ulicy, ale nie zauważyłam nic prócz ciemności.

- To sobie poczekacie – zachichotał. Jak ja kocham jak faceci są TACY tajemniczy.

- Jak to?

- Autobus przyjedzie dopiero rano.

- Nie! – krzyknęłam, nie dowierzając w naszego pecha. A miało być tak pięknie! Natalia aż drgnęła.

- Tak – spokojnie odparł rudzielec. Widać było, że bawi go nasze położenie.

- No, to, kurwa, super.

Spojrzałam zrezygnowana na Natalię. Kocie, muszę cię właśnie powiadomić o tragedii. Utknęłyśmy.

- Jak się nazywasz, kochanie? – Mulat odgarniał mi włosy za ucho. Jeszcze czego?! Odgoniłam jego rękę jak muchę.

- Sambora. Agata - dodałam, po chwili zamyślenia.

- Ty, ty, ty. A tak samo nie nazywa się ten dupek z tego boysbandu dla metalowych nastolatek? - rzucił rudy do małego uroczego blondyna.

- Ja tam wiem... Może to jego urocza siostrzyczka. Z nią się chętnie zapoznam. - Wyszczerzył się w moją stronę. Bogowie. Litości!

- A ta twoja kumpela coś mało rozmowna. – Czarnowłosy koleś wskazał głową odseparowaną Natalię. Faktycznie. Stała poza kręgiem rozmowy, więc przyciągnęłam ją do siebie, ale wciąż była sztywna i nieobecna. Nawet nie zauważyła, że wyrwałam jej peta. Westchnęłam. Jak na razie nie mogłam liczyć na jej wsparcie. Śniła o seksie.

Jednak mimo jej nieobecności, dialog szedł w miarę gładko. O wiele lepiej niż się spodziewałam. W dalszej rozmowie dowiedziałam się, że mulat to Slash, rudy – Axl, mój wielki wybawiciel – Duff, a pozostała dwójka to uroczo uśmiechający się Steven i milczący Izzy. Nawet chwilowo zapomniałam o braku transportu. Jakoś czułam się wśród nich bezpieczniej niż gdybym była sama. Nie wiedziałam jak to możliwe w tej zgrai, ale jednak. Czego nie mogłam powiedzieć o Natalii. Biedna trzymała się mnie kurczowo. Ale zdawałam sobie sprawę, że to tylko pozory. W domu wpoili mi wiedzę o gwałtach. Natalia też była bardzo wyczulona na podobne sytuacje. To dlaczego ciągle tam stałam?

Gdy Slash i Izzy wypalili po cztery fajki, mulat spytał:

- To jak nie masz, a właściwie nie macie transportu – tu spojrzał znacząco na Natalię jakby była trzecim kołem u wozu – to może was gdzieś podrzucić?

A więc nasza rozmowa dobiegała ku końcowi. Trzeba było kiedyś się rozstać. Skrzywiłam się, myśląc, że muszę zaczynać nowe życie, będę musiała znaleźć pracę, mieszkanie. I że będę musiała zostać sama. Z Natalią oczywiście, ale bez szansy na ciąg dalszy znajomości z kolesiami, którzy coraz bardziej mi się podobali. No może prócz tego rudego. Jak on miał? Arnold? Alex? Nie. Axl! Tak, właśnie! Axl!

Popatrzyłam na Duffa. Chyba miał z dwa metry. Nie. Na pewno miał tyle. A właściwie nie wiem, co się na niego tak uwzięłam. Musiałam odpowiedzieć.

- Może do pierwszego lepszego motelu, jaki stanie nam na drodze.

Nagle Duff powiedział, wznosząc w górę zapełnioną mniej niż do połowy butelkę Jacka Danielsa:

- Co tam pieprzony motel. Wpadajcie do nas i kurwa nie ma gadania!.

Początkowo zaniemówiłam. O, kurwa! Tylko to przeleciało mi przez myśl. Natala pomóż mi! W końcu wykrztusiłam, przestępując z nogi na nogę:

- Będziemy się czuły trochę głupio.

- Nie, no, co ty kurwa powiesz.

- Ale ogólnie to trochę się boję. Pojadę z piątką chłopaków. Do ich domu. Na noc.

- Nie masz wyboru. – Axl mrugnął do mnie i dodał: 

– Nie zgwałcimy was. Chyba, że będziecie chciały.

- Nawet, jeśli to nie martw się, nie poproszę ciebie – powiedziałam i wytknęłam zadziornie język. Rudy zagryzł wargi.

- Kurwa, wypierdalaj jak się nie podoba! Jeszcze trochę a zgnijesz w pierdolonym śmietniku, suko! - wydarł się na mnie i odszedł gdzieś obrażony, ciągnąc za sobą jak gdyby nigdy nic Natalię. Poczułam, że lekko drgnęła, ale wciąż pozostała zamknięta w swoim świecie. Nieświadoma pozwoliła, by Axl ją prowadził. Chciałam złapać ją za rękę, bo rudy nie podobał mi się nic a nic, jednak był silniejszy. Z przekleństwami na ustach wyszarpnął blondynkę z moich rąk.

- Weź, co ty kurwa robisz?! - krzyknęłam.

- Odpierdol się. Idę tam usiąść! O, tam! Na pierdolonym chodniku!

Po czym wskazał mi swoje miejsce dokładnie pięć metrów od drogi. Zmarszczyłam brwi, patrząc na Natalę, ale ona mruknęła tylko "Puść", po czym poszła za Axlem. Dobra. Jest dorosła i sama tego chciała. I była tylko pięć metrów ode mnie. Nie zwracałam już na nią uwagi. Wiem, było to cholernie egoistyczne, ale próbowałam załatwić nam nocleg, co nie?!

- Już cię lubię – mruknął Izzy, zapalając kolejnego peta.

- Wow! To ty, kurwa, mówisz?! Ludzie! To to mówi! - zaczął drzeć się Steven, ale dostał od Izzy'ego po łbie i się zamknął, choć ciągle z głupim uśmiechem zaglądał mi w dekolt. 

- Zamknij ryj, jełopie! 

W końcu ktoś rzucił:

– Dobra, to jedziemy.

Axl wrócił z Natalią, stając po mojej lewej stronie. Duff wziął kejsa ode mnie i skierował się w stronę starego, zniszczonego vana bez dwóch szyb. Odruchowo podążyłam za nim, ciągnąc za sobą Natalię. Tymczasem reszta paliła dalej. Idąc za blondynem, wydawało mi się, że jestem hobbitem, bo co chwila musiałam podbiegać, żeby dotrzymać mu kroku.

- Natalia, nie opuszczaj mnie – szepnęłam, oczywiście wiedząc, że dziewczyna nic nie słyszy.

Za sobą słyszałam tylko śmiechy chłopaków i od czasu do czasu rzucane „Kutas!”.

Walnęłyśmy się na tylne siedzenia, właściwie drugi rząd. Steven usiadł za nami, Axl obok Natalii, a ja pomiędzy Natalią a Duffem. Izzy, jako kierowca sprawdził liczbę pasażerów, po czym zapalił papierosa. Odpalił vana z niemałym trudem i szybko wyjechał z parkingu. Siedzący na miejscu pasażera Slash, włączył radio. Z zachrypniętych głośników zaczęło lecieć Ramble On. Zsunęłam się lekko z siedzenia i zamknęłam oczy, mrucząc:

- Kocham Zeppelinów.

Natalia ożywiła się nagle i krzyknęła:

- Są zajebiści! A Plant ma taki seksowny głos, hm…

Na to Axl westchnął i odpowiedział:

- Czasami słyszę genialną muzykę i super tekst. Myślę ‚Kurde, to jest lepsze niż Led Zeppelin!’ Przychodzę do domu, puszczam płytę i okazuje się, że to jest, kurwa, Led Zeppelin! – niemal wykrzyczał ostatnie słowa.

Spojrzałam na niego:

- Ironia losu czy co?

Rudzielec uśmiechnął się krzywo pod nosem i zagadnął Slasha o jakąś Suzie. Chyba się nie polubimy. Gdy pozostali też włączyli się w rozmowę, Axl delikatnie zsunął rękę na kolano Natalii. Wbiła palce w moje ramię. Dopiero wtedy zwróciłam na nich uwagę. Zauważyłam też, że rudego cały czas pochłania gadanina i wcale nie patrzy na Konopkę. Natalia chlasnęła go i nieco zdezorientowana, przysunęła się bliżej mnie, co spowodowało, że musiałam przycisnąć się bliżej Duffa. Mi to nie przeszkadzało. Jednak chwilę potem dłoń chłopaka wędrowała od kolana wyżej aż po jej udo. Tym razem Natalia złapała go za rękę, odrzucając mocno. Gdy skończyła się rozmowa o dziewczynach, wrócił temat Led Zeppelin.

- Nie byłem jeszcze na ich koncercie – mruczał smutny Steven.

- Spoko. Wybierzemy się wszyscy razem -  odparł Izzy, miętoląc w zębach peta. Od jakiejś pół godziny miał tego samego.

Nagle podniosłam biodra, poprawiając się na siedzeniu i powiedziałam z dumą:

- A wiecie, że mam sterowiec na brzuchu?

Slash odwrócił swoją burzę loków.

- Żartujesz?! Kurwa! O czym rozmawiamy?

- Dziecino – mruknął Steven – Zabrzmiało jakbyś się reklamowała. 

- Spadaj! – zaśmiałam się głośno, ignorując pomruk Natalii, a potem zorientowałam się, że Duff patrzy na mnie wyczekująco, nieco przymulony wzrokiem, aż w końcu spytał:

- Gdzie? Pokaż!

Poprawiłam się w siedzeniu i lekko opuściłam spodnie z prawej strony. Na biodrze widniał czarny sterowiec.

- Łał. Niezły – mruknął z uznaniem Slash, żując ostatek peta. Już dotykał mojego brzucha. Za dużo sobie pozwalasz, kotku.

Gdy chciałam opuścić bluzkę, Izzy spojrzał w lusterko i rzucił, mrugając porozumiewawczo:

- Nie zasłaniaj.


9 komentarzy:

  1. Mmmm....jaki tam nudny. XD Mi się podoba, i ten tauaż, że sterowiec *___* .Ja nawet nie wiem jak Ci się tu bardziej rozpisać ;c wybacz :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahha oj tam oj tam. A takiego sterowca to chcę sobie zrobić właśnie *-* kaskę trza zebrać i pojechać zrobić hyhy no właśnie! Rozpisuj się, a nie xD hahahha

      Usuń
  2. Spotkanie z Gunsami, tak!
    Nie mam weny na komentarze, Sory XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra, to najpierw będę wredna. Pisałam, że nie będę mówić nic o przecinkach? No, ale, kurde, ja jestem tak strasznie wyczulona na te przecinki, że jak ich gdzieś braknie, to od razu mnie aż oczy bolą. :/ Mam ostatnio jakieś takie dziwne zboczenie przez moją nauczycielkę od polskiego. Niestety, trochę mi tu tych przecinków brakowało albo były w złych miejscach. No trudno. Liczę na to, że to się poprawi.
    "Rudy brzydal"? No wiesz, co? Jak mogłaś. ;___; Weź wyjdź w ogóle. XD No dobra, wybaczę ci to za ten jakże zajebisty tekst Axl'a: "Nie zgwałcimy was. Chyba, że będziecie chciały." XD Hyhyhyhy. :3
    Hmmm... Agata nie lubi Axl'a. Podejrzewam, że niestety może tak zostać przez dłuższy czas, aczkolwiek mam nadzieję, że jednak się kiedyś do niego przekona. Ale to kiedyś.
    Ogólnie postać Axl'a jest tu raczej taka, jak w większości innych opowiadań (i ona mnie raczej specjalnie nie przekonuje), no ale rozumiem, że każdy kreuje bohaterów tak, jak chce. I każdy ma swoich ulubieńców. A zresztą to dopiero pierwszy rozdział, w którym są Gunsi, więc jeszcze wszystko może się zmienić.
    Plecy. Plecy Duff'a. Wut? XD Ej, męskie plecy są fajne, ale chyba bez koszulek raczej. XD
    Końcówka jest świetna. Ej, sorry, ale ten tekst Izzy'ego to jest mistrzowski. Nie wiem, czemu, ale jak sobie to wyobraziłam, to aż mnie ciarki przeszły. XD W ogóle Izzy w tym opowiadaniu mi się strasznie podoba. :D
    A na koniec stwierdzam, że nie umiem pisać krótkich komentarzy. I jestem dziwna, bo czytałam ten rozdział słuchając albumu Death "Symbolic". XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah, te przecinki! Zjadam je! Tak. Bo Axl jest rudym brzydalem. Jeszcze do tego niskim :P Oj, wszystkie, albo prawie wszystkie teksty są zajebiste. Więc wiesz... No, widać zdecydowanie, że raczej nasza kochana wiewióreczka i Sambora się nie lubią. No, ale to się jeszcze wszystko rozwinie. W końcu to dopiero 2 rozdział. Nieprawdaż? ;) Axl nie jest moją specjalnością. Childoffire na poprzednim blogu zrobiła to o wiele lepiej. Zresztą te reakcje Axla są wszystkie takie same (znaczy przewidywalnie nieprzewidywalne) i po prostu nudzi mnie ich opisywanie. Izzy... Izzy wgl jest masterem! Gdybym mogła wytapetowałabym sobie nim pokój. Nie umiesz pisac komentarzy? Nie pierdol mi tutaj.

      Usuń
  4. Bosko ❤ dopiero drugi rozdział, a ja już kocham to opowiadanie. To może przez to, że nie mam podobne podejście do Axl'a- ,, rudy brzydal"
    No i Duff ❤❤❤ wybawca
    ~NieszczęśliwieZakochana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Kolejna Antyprzystojnyaxl'owa członkinia Teamu! YEAH! Naliczyłam nas już chyba jakieś trzy xD Byle do przodu, laski! Czytaj dalej. Zobaczymy czy Ci się będzie tak podobało w dalszym ciągu ;D oby!

      Usuń
  5. Hmm, nie wiem czy to ja mam słabą pamięć czy tak szczegółowej rozmowy chłopaków z Agatą i Konopką, a potem ich trasy nie było? Nie wiem, w każdym razie... NI CHUJA NIE OGARNIAM ALE MI SIĘ ZAJEBIŚCIE PODOBA cytując klasyków hehe.
    Dobra, tak na trzeźwo to zapomniałam dodać że strasznie intrygujący jest pomysł z przyjaciółkami po odwyku. Hm, jakby tak to przemyśleć to może sam pomysł nie jest jakiś wyszukany, ale sposób w jaki to przedstawiasz (a chodzi tu głównie o te totalnie chaotyczne myśli Agaty) jest genialny. Poważnie.
    Rudy brzydal z chustką na głowie jest dosyć narwany, nie pamiętam czy wcześniej w tym opowiadaniu też taki był, w każdym razie to szczeniackie pyskowanie jak najbardziej tu pasuje. Natalia-seksoholiczka haha! Ej poważnie to chyba każdy ma czasem takie zawiechy, nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ni chuj nie ogarniam co Ty do mnie mówisz!
      Totalnie chaotyczne myśli są genialne? Spoko. Lubię to. POLAĆ JEJ! POLAĆ! A tak wgl jak tam Twoja wódka? Ja się zaopatrzyłam już i nie muszę ruszać dupy :)

      Usuń