Perry nie ma nic dziś do
powiedzenia
Koło południa wstałam.
Okna były zasłonięte ciężkimi stęchłymi kotarami, więc początkowo nie
wiedziałam, która jest godzina. Natalię zostawiłam wczoraj w spokoju i poszłam
spać do pokoju obok. Znaczy prawie zasypiałam koło mojej najlepszej kumpeli,
gdy ktoś potrząsnął moim ramieniem. Duff chciał, żebym odpoczywała, a ja ze
zwykłego zmęczenia, nie sprzeciwiałam się. Powlokłam się za nim i padłam jak
placek na nagi materac. Z tego co pamiętałam Duff wspomniał, że to rezydencja
Izzy’ego.
Uśmiechnęłam się pod nosem
na myśl, co zrobiłby Izzy, gdyby wszedł do pokoju i zastał w nim mnie. Usiadłam
na materacu, przeciągnęłam się i poszłam do łazienki. Napis 'Najlepszy ruchacz'
towarzyszył mi na każdym kroku. Choć ciągnęło mnie, żeby sprawdzić co u
Natalii, postanowiłam dać jej spokój. Niech pośpi sobie bidulka.
W domu panowała cisza i
dopiero wracając do pokoju, usłyszałam odgłos spadającej na ziemię pustej
butelki po whisky. Skąd wiedziałam po czym? Lata praktyki.
Ciągnięta ciekawością,
powoli zeszłam po schodach. Na piętrze było pełno śmieci, ale parter dosłownie
w nich tonął.
- Uroczo – mruknęłam,
posuwając się dalej w głąb morza syfu. W końcu dotarłam do salonu i to, co
zobaczyłam wzbudziło we mnie żal, ale również, co mnie zaskoczyło, instynkt
macierzyński. Pięciu… Nieeee. Dziewięciu dorosłych facetów było porozwalanych,
gdzie popadnie. Czwórki z nich nie znałam, ale domyśliłam się, że to organy
tego muzojebnego zespołu Bacha. Zresztą sam zainteresowany leżał u moich stóp. Uroczo. A gdzie Axl? Reszta
chłopaków leżała w śmiesznych pozach, z furą włosów na głowie, spod której nie
było widać twarzy. Gdy spojrzałam w najdalszy kąt, przeszedł mnie
dreszcz. Popcorn. Spał
słodko wtulony w nogę jakiegoś bruneta. Nie mogłam przypomnieć sobie jego
obrazu z tamtej nocy. I bardzo
dobrze! Tamta sytuacja nie miała istnieć! Od zawsze, znaczy od
dwóch dni, był tylko kochany Stevie. Nie chciałam znać innego.
Patrzyłam cały czas na
dorosłych facetów, którzy spali jak niemowlaki.
- Gdybym tylko miała
kamerę…
Zauważyłam jeszcze dwie
nowe lokatorki. Jedna blondynka spała pół naga na Duffie, a druga nogi miała na
Slashu, a głowę na jakimś czarnym dzidku. Obie widać, że nieźle
wydupczone. Sebastian nie
pierdolił z tym ruchaniem. Chłopacy byli umazani od pomadek, a
ubrania były porozwalane w strzępach po całym pokoju, zaliczając starą, wiszącą
lampę. Potrząsnęłam głową. Nie powiem. Było mi smutno, ale co tam. Już się
przyzwyczaiłam do mojego ląłli hart i do dziwnego kłucia w brzuchu za każdym
razem, gdy mi zależało, a okazywało się, że jest inaczej.
Poszłam do kuchni. Nie
byłam głodna, ale zwiedzałam. Na stole znalazłam karteczkę. O, dziwo do mnie!
Informowała, że Natala poszła wyrywać Axla. Nie powiem, że nie przemknęła mi
myśl, że gdzieś tam już się bzykają. Zgniotłam kartkę i włożyłam w małą
kieszonkę koszuli. Uśmiechnięta, wróciłam do chłopaków. Weszłam, sprawdzając
czy wszystko gra. Spali w najlepsze. Zaczęłam się wycofywać, gdy poczułam
czyjąś rękę na łydce – przedtem ubrałam jeszcze kowbojki, żeby nie chodzić boso
po syfie. Kto wie, co tam było... Gdy poczułam uścisk, serce aż mi podskoczyło
na tę chwilę. Odwróciłam się szybko.
- Ach, to ty, kochanie.
- No, heja.
Patrzyły na mnie,
zakamuflowane pod lokami, oczy Slasha.
- Śpij sobie jeszcze –
szepnęłam, kucając by mieć wzrok na równym poziomie z chłopakiem.
- Która godzina? – sapnął
zaspany, miętoląc mi włosy.
- Coś chyba koło południa.
Koleś zerwał się tak
szybko, że odskoczyłam przerażona tą gwałtownością. Zrzucił nogi dziewczyny i
zaczął wyrywać ze snu kumpli. Słyszałam przekleństwa i wyzwiska kierowane do
biedaka, gdy ten budził pozostałych.
- Co ty, kurwa, robisz? –
Steven mrużył oczy, próbując namacać swoją twarz.
- Powinniśmy być już w
studiu. – Slash potrząsnął zaspanym perkusistą.
- Nie!
- Tak!
- Zamknijcie tę czarną
kurwę! – krzyczał znowuż nieznajomek. – Nie można tu spać!
Innych brzydkich słów nie
będę tu przytaczać. Gdy wszyscy pozwlekali się, spojrzeli na mnie, stojącą w
samej męskiej koszuli i kowbojkach. Wszyscy, łącznie z dziewczynami, robili
wielkie oczy. Popatrzyłam po nich po kolei. Gdy przyszła kolej na Duffa,
spuścił wzrok jakby się zawstydził. A gdy spojrzałam na Slasha, ten lustrował
mnie wzrokiem. Bach z jakimś ludkiem gadali między sobą. Nie wiedziałam o co
chodzi. Stałam chwilę i dopiero po kilku sekundach zorientowałam się, że nie
mam spodni ani stanika. A
czarny top Slasha cudownie prezentował moją jedną pierś.
- Kurwa! – krzyknęłam,
wybiegając z pokoju. Wpadając do mojej niby sypialni, poszukałam wzrokiem
spodni. Moje szorty leżały na prowizorycznym łóżku, więc zsunęła kowbojki i
rzuciłam się na mebel. Szybko przewróciłam się na plecy, podniosłam biodra do
góry i zaczęłam wciągać spodnie. Gdy miałam je już na wysokości połowy ud,
drzwi do pokoju się otworzyły. W takiej pozycji znalazł mnie Duff.
Skamieniałam, ale sekundę później naciągnęłam spodenki i wstałam.
- A pukać to nie
potrafisz, dziwko?!
- Nie pierdol! Chodź już!
– Blondi patrzył wyczekująco, nie zwracając uwagi na pytanie.
- Czekaj, a w ogóle
gdzie...?
Duff nie dał mi czasu, bo
wziął mnie na ręce i przewiesił sobie przez ramię.
- Hej! Czekaj!
W pierwszej chwili byłam
oburzona, ale potem tylko się śmiałam. Widziałam Sebę jak narąbany dostaje po
mordzie od jednej laski, dwóch jego kumpli naparzało się poduszkami, trzecia i
nowa dziewczyna wydostawała się spod góry brudnych szmat, bo ubrania to na
pewno nie były, półnagi Popcorn starał się założyć spodnie, a ja podziwiałam
całą tę sytuację do góry nogami. Duff zaniósł mnie do samochodu, wrzucił na
tylne siedzenie i usiadł obok.
- Wszyscy?
- Nie, kurwa. – Złapałam
się za głowę. Gdzie do cholery
jasnej była Natalia?!
***
- Wszyscy? – krzyknął
niezastąpiony kierowca Izzy.
- Tak!
Teraz tak, bo Axl
przybiegł z Natalią w ostatnim momencie. Kurwa, co ona teraz? Jakaś mega uchachana była. Gdy
spojrzałam na nią, patrzyła na mnie w stylu „Powiem ci później.” Dobra. Niech
jej będzie. My to rozumiemy się bez słów.
- Ale gdzie jedziemy?
– Patrzyłam, co chwilę za okno.
- Do studia. – Axl
poprawił się w fotelu.
- Zajebiście, ale… Po co
ja mam tam jechać? – spytałam. Natalia spiorunowała mnie wzrokiem.
- Bo chcesz.
- A w dodatku musimy mieć
jakieś dupy przy sobie, bo jakby to wyglądało? – Slash spojrzał na mnie z
wyszczerzem. – My, boscy dupcojebcy bez kobit?! Przecież to niedorzeczne!
Oook. Chciałam
odpowiedzieć, że mogli wziąć te dupodajne laski z domu. Ale nic nie
powiedziałam. Miałam się zamknąć. Do końca siedziałam w ciszy, myśląc nad tym,
co zrobimy jak odejdziemy od chłopaków oraz o tym, że mam ubraną cudzą koszulę.
Sądząc po wielkości i ukradkowych spojrzeniach Popcorna, należała pewnie do
niego. Dziwne uczucie, gdy na niego patrzyłam pozostało, ale on też unikał
kontaktu. A poza tym w końcu
trzeba się wynieść się z tej kolebki żulów i zacząć coś robić. Tylko co miało
być tym czymś? Nie miałam pojęcia.
Gdy dojechaliśmy,
pomogłyśmy zanieść sprzęt, a potem czekałam tylko, aż coś się wydarzy, siedząc
w samochodzie z Izzym i Slashem. Natalia poszła oczywiście z Axlem.
Wyglądała na szczęśliwą. Co z tego, że z Axlem, ale była i nie zajmowała
myśli tym całym ostatnim gównem. W przeciwieństwie do niektórych.
Chociaż nie miałam zamiaru
o tym myśleć, nagle zachciało mi się włoić wiadro koki. Dobra. Spanikowałam teraz już na maksa! Zatrzepotałam
rękoma w stronę twarzy jakbym właśnie zjadła coś mega ostrego. I to ci niby ma pomóc, debilko?!
- Wszystko ok? – Slash przytulił
swój policzek do mojego. Kiwnęłam głową. Kurwa, ale zajebista kłamczucha. I po co to było?!
- Gorąca laska z ciebie!
Chyba nie masz gorączki?
- Raczej spaliła ją twoja
głupota, idioto. A propos ciepła to chętnie upiekłbym sobie te kiełbachy. A właśnie.
Zarzucisz jedną, Angie?
Chłopacy nie jedli nic od
rana, więc po drodze kupili kiełbaski i bułki. Oczywiście, ja byłam sponsorem.
Jakżeby inaczej.
- Ubierz się, dziewczę
drogie! – krzyknął jakiś przechodzący, zniesmaczony koleś. Nie zwróciłby mojej
uwagi, gdyby nie fakt, że był cholernie podobny do mojego ojca. Wytrzeszczyłam
gały, ale po chwili odwróciłam wzrok.
- Mi się podoba! –
odkrzyknął facetowi Slash. Miło, ale czułam jak palę buraka. Poczułam się tak
jakby ten nieznajomy facet był moim ojcem, a Slash właśnie oznajmił, że jest
moim chłopakiem i chwalił się, że pierdoliliśmy się na jego kuchence. Pięknie.
Ojciec załamałby się jak nic. Pokręciłam głową, wyrzucając nieprzyjemne myśli.
Gdy w końcu przyszli Duff
i Axl, Slash i Izzy napychali się kolejnymi kiełbasami. Natalii z nimi nie
było. Pewnie czekała w środku.
- Chodźmy.
Gdy reszta ruszyła, powoli
szłam na końcu trochę oddalona. Co chwila musiałam poprawiać koszulkę, żeby nie
odkryła piersi. Duff podszedł.
- Ej! Uśmiechnij się.
Nie odpowiedziałam. Duff
zagrodził mi drogę, zmuszając do zatrzymania. Chciałam go wyminąć, ale się nie
dał. Kurwa, człowieku! Odpierdol
się!
- Co się stało? – mruknął,
pochylając się i opierając czoło o moje.
- Chwilowa niedyspozycja –
odparłam, wbijając dłonie w ciasne kieszenie spodni. Rozejrzałam się dokoła i z
obrażonym tonem, mruknęłam:
- A gdzie są te laski?
Czyżby boscy dupcojebcy polegli?
Wyprostował się. Popatrzył
na moją naburmuszoną minę i podrapał się po tym swoim utlenionym łbie.
Czekałam, aż coś z siebie wydusi i się doczekałam.
- Ona… – zawahał się. –
Nie jest moją dziewczyną. – Potarł nos. – Nawet nie wiem jak się nazywa.
Rozwalił mnie! Spał z nią i nie wie jak ma na imię?! Jednak
czego mogłam się spodziewać? Wzruszyłam ramionami.
- Spokojnie. Nie moja
sprawa. – Podniosłam ręce na znak poddaństwa.
- Nie, no zaczekaj. Głupio
mi jak cholera. Byłem wstawiony i…
- Po co mi się tłumaczysz?
Nie jestem… – zawahałam się. – Nie mów już nic.
- Muszę ci powiedzieć i
przeprosić. Wybacz, że musiałaś to oglądać.
Patrzyłam na niego jak
stara się mnie przeprosić za tamtą sytuację. Po dwóch minutach przestałam go
słuchać, tylko powiedziałam:
- Duff.
- Nie – roześmiałam się. –
Studio.
- A no tak. To chodź.
Objął mnie ramieniem i wprowadził
do środka.
Hahaha, coś, co lubię - Gunsi w swoim naturalnym środowisku! <3 Co do Natalii, to ciężki kawał chleba, że wybrała sobie akurat Axla. No ale Duff.. CUDO! *O*
OdpowiedzUsuńTak tak. No jakby to wyglądało, gdyby siedzieli sami z dwoma dziewczynami i wgl ich się nie tykali. No, ej!! Jakaś patola xD Tala wgl lubi hardcore na to wychodzi i jak na razie na dobre jej to wychodzi, więc nie jest źle :) jest w lepszej sytuacji od Agaty (czytaj dalej). A Duff zawsze! Hahahahah
UsuńA ja się tam cieszę, że Natalia jest z Axl'em. :D Kto powiedział, że Axl musi być niewyżytym skurwysynem? No cóż, fakt, związki z nim za dobrze się raczej nie kończą, ale kto wie. Może być ciekawie. XD
OdpowiedzUsuńDuff <3 *__* I zazdrosna Agata. XD Ej no, widać, że on coś do niej czuje. Inaczej by się tak nie tłumaczył.
Dziwne, że Axl jak na razie trzyma ręce przy sobie. Jako tako, ale trzyma xD Mam nadzieję, że będzie ciekawie z nimi. Hm hm... Ciekawe... I tak najlepszy jest Slash ;D
Usuń,,A w dodatku musimy mieć jakieś dupy przy sobie, bo jakby to wyglądało?"- jeden z najlepszych tekstów ❤
OdpowiedzUsuńI Duff...aaaaaaa... ❤
~NieszczęśliwieZakochana
A najdziwniejsze jest to, że Perry wymyśla te teksty :O podejrzane...
UsuńHahahahaha... tylko troszeczke...
OdpowiedzUsuń~NieszczęśliwieZakochana
Duffowe zmieszanie przy Agacie jest w chooj urocze :3 w pozytywnym sensie. Ech, nie wiem co jeszcze napisać o tym rozdziale, bo ogólnie był krótki, powiem tylko, że teksty Agaty ogólnie mnie rozwalają. I dobrze że Nataia powoli wraca do siebie.
OdpowiedzUsuń