niedziela, 7 lipca 2013

..::7::..

Perry nie ma nic dziś do powiedzenia



Koło południa wstałam. Okna były zasłonięte ciężkimi stęchłymi kotarami, więc początkowo nie wiedziałam, która jest godzina. Natalię zostawiłam wczoraj w spokoju i poszłam spać do pokoju obok. Znaczy prawie zasypiałam koło mojej najlepszej kumpeli, gdy ktoś potrząsnął moim ramieniem. Duff chciał, żebym odpoczywała, a ja ze zwykłego zmęczenia, nie sprzeciwiałam się. Powlokłam się za nim i padłam jak placek na nagi materac. Z tego co pamiętałam Duff wspomniał, że to rezydencja Izzy’ego.

Uśmiechnęłam się pod nosem na myśl, co zrobiłby Izzy, gdyby wszedł do pokoju i zastał w nim mnie. Usiadłam na materacu, przeciągnęłam się i poszłam do łazienki. Napis 'Najlepszy ruchacz' towarzyszył mi na każdym kroku. Choć ciągnęło mnie, żeby sprawdzić co u Natalii, postanowiłam dać jej spokój. Niech pośpi sobie bidulka.

W domu panowała cisza i dopiero wracając do pokoju, usłyszałam odgłos spadającej na ziemię pustej butelki po whisky. Skąd wiedziałam po czym? Lata praktyki.

Ciągnięta ciekawością, powoli zeszłam po schodach. Na piętrze było pełno śmieci, ale parter dosłownie w nich tonął.

- Uroczo – mruknęłam, posuwając się dalej w głąb morza syfu. W końcu dotarłam do salonu i to, co zobaczyłam wzbudziło we mnie żal, ale również, co mnie zaskoczyło, instynkt macierzyński. Pięciu… Nieeee. Dziewięciu dorosłych facetów było porozwalanych, gdzie popadnie. Czwórki z nich nie znałam, ale domyśliłam się, że to organy tego muzojebnego zespołu Bacha. Zresztą sam zainteresowany leżał u moich stóp. Uroczo. A gdzie Axl? Reszta chłopaków leżała w śmiesznych pozach, z furą włosów na głowie, spod której nie było widać twarzy. Gdy spojrzałam w najdalszy kąt, przeszedł mnie dreszcz. Popcorn. Spał słodko wtulony w nogę jakiegoś bruneta. Nie mogłam przypomnieć sobie jego obrazu z tamtej nocy. I bardzo dobrze! Tamta sytuacja nie miała istnieć! Od zawsze, znaczy od dwóch dni, był tylko kochany Stevie. Nie chciałam znać innego.

Patrzyłam cały czas na dorosłych facetów, którzy spali jak niemowlaki.

- Gdybym tylko miała kamerę…

Zauważyłam jeszcze dwie nowe lokatorki. Jedna blondynka spała pół naga na Duffie, a druga nogi miała na Slashu, a głowę na jakimś czarnym dzidku. Obie widać, że nieźle wydupczone. Sebastian nie pierdolił z tym ruchaniem. Chłopacy byli umazani od pomadek, a ubrania były porozwalane w strzępach po całym pokoju, zaliczając starą, wiszącą lampę. Potrząsnęłam głową. Nie powiem. Było mi smutno, ale co tam. Już się przyzwyczaiłam do mojego ląłli hart i do dziwnego kłucia w brzuchu za każdym razem, gdy mi zależało, a okazywało się, że jest inaczej.

Poszłam do kuchni. Nie byłam głodna, ale zwiedzałam. Na stole znalazłam karteczkę. O, dziwo do mnie! Informowała, że Natala poszła wyrywać Axla. Nie powiem, że nie przemknęła mi myśl, że gdzieś tam już się bzykają. Zgniotłam kartkę i włożyłam w małą kieszonkę koszuli. Uśmiechnięta, wróciłam do chłopaków. Weszłam, sprawdzając czy wszystko gra. Spali w najlepsze. Zaczęłam się wycofywać, gdy poczułam czyjąś rękę na łydce – przedtem ubrałam jeszcze kowbojki, żeby nie chodzić boso po syfie. Kto wie, co tam było... Gdy poczułam uścisk, serce aż mi podskoczyło na tę chwilę. Odwróciłam się szybko.

- Ach, to ty, kochanie.

- No, heja.

Patrzyły na mnie, zakamuflowane pod lokami, oczy Slasha.

- Śpij sobie jeszcze – szepnęłam, kucając by mieć wzrok na równym poziomie z chłopakiem.

- Która godzina? – sapnął zaspany, miętoląc mi włosy.

- Coś chyba koło południa.

Koleś zerwał się tak szybko, że odskoczyłam przerażona tą gwałtownością. Zrzucił nogi dziewczyny i zaczął wyrywać ze snu kumpli. Słyszałam przekleństwa i wyzwiska kierowane do biedaka, gdy ten budził pozostałych.

- Co ty, kurwa, robisz? – Steven mrużył oczy, próbując namacać swoją twarz.

- Powinniśmy być już w studiu. – Slash potrząsnął zaspanym perkusistą.

- Nie!

- Tak!

- Zamknijcie tę czarną kurwę! – krzyczał znowuż nieznajomek. – Nie można tu spać!

Innych brzydkich słów nie będę tu przytaczać. Gdy wszyscy pozwlekali się, spojrzeli na mnie, stojącą w samej męskiej koszuli i kowbojkach. Wszyscy, łącznie z dziewczynami, robili wielkie oczy. Popatrzyłam po nich po kolei. Gdy przyszła kolej na Duffa, spuścił wzrok jakby się zawstydził. A gdy spojrzałam na Slasha, ten lustrował mnie wzrokiem. Bach z jakimś ludkiem gadali między sobą. Nie wiedziałam o co chodzi. Stałam chwilę i dopiero po kilku sekundach zorientowałam się, że nie mam spodni ani stanika. A czarny top Slasha cudownie prezentował moją jedną pierś.

- Kurwa! – krzyknęłam, wybiegając z pokoju. Wpadając do mojej niby sypialni, poszukałam wzrokiem spodni. Moje szorty leżały na prowizorycznym łóżku, więc zsunęła kowbojki i rzuciłam się na mebel. Szybko przewróciłam się na plecy, podniosłam biodra do góry i zaczęłam wciągać spodnie. Gdy miałam je już na wysokości połowy ud, drzwi do pokoju się otworzyły. W takiej pozycji znalazł mnie Duff. Skamieniałam, ale sekundę później naciągnęłam spodenki i wstałam.

- A pukać to nie potrafisz, dziwko?!

- Nie pierdol! Chodź już! – Blondi patrzył wyczekująco, nie zwracając uwagi na pytanie.

- Czekaj, a w ogóle gdzie...?

Duff nie dał mi czasu, bo wziął mnie na ręce i przewiesił sobie przez ramię.

- Hej! Czekaj!

W pierwszej chwili byłam oburzona, ale potem tylko się śmiałam. Widziałam Sebę jak narąbany dostaje po mordzie od jednej laski, dwóch jego kumpli naparzało się poduszkami, trzecia i nowa dziewczyna wydostawała się spod góry brudnych szmat, bo ubrania to na pewno nie były, półnagi Popcorn starał się założyć spodnie, a ja podziwiałam całą tę sytuację do góry nogami. Duff zaniósł mnie do samochodu, wrzucił na tylne siedzenie i usiadł obok.

- Wszyscy?

- Nie, kurwa. – Złapałam się za głowę. Gdzie do cholery jasnej była Natalia?!

***

- Wszyscy? – krzyknął niezastąpiony kierowca Izzy.

- Tak!

Teraz tak, bo Axl przybiegł z Natalią w ostatnim momencie. Kurwa, co ona teraz? Jakaś mega uchachana była. Gdy spojrzałam na nią, patrzyła na mnie w stylu „Powiem ci później.” Dobra. Niech jej będzie. My to rozumiemy się bez słów.

- Ale gdzie jedziemy? –  Patrzyłam, co chwilę za okno.

- Do studia. – Axl poprawił się w fotelu.

- Zajebiście, ale… Po co ja mam tam jechać? – spytałam. Natalia spiorunowała mnie wzrokiem.

- Bo chcesz.

- A w dodatku musimy mieć jakieś dupy przy sobie, bo jakby to wyglądało? – Slash spojrzał na mnie z wyszczerzem. – My, boscy dupcojebcy bez kobit?! Przecież to niedorzeczne!

Oook. Chciałam odpowiedzieć, że mogli wziąć te dupodajne laski z domu. Ale nic nie powiedziałam. Miałam się zamknąć. Do końca siedziałam w ciszy, myśląc nad tym, co zrobimy jak odejdziemy od chłopaków oraz o tym, że mam ubraną cudzą koszulę. Sądząc po wielkości i ukradkowych spojrzeniach Popcorna, należała pewnie do niego. Dziwne uczucie, gdy na niego patrzyłam pozostało, ale on też unikał kontaktu. A poza tym w końcu trzeba się wynieść się z tej kolebki żulów i zacząć coś robić. Tylko co miało być tym czymś? Nie miałam pojęcia.

Gdy dojechaliśmy, pomogłyśmy zanieść sprzęt, a potem czekałam tylko, aż coś się wydarzy, siedząc w samochodzie z Izzym i Slashem. Natalia poszła oczywiście z Axlem. Wyglądała na szczęśliwą. Co z tego, że z Axlem, ale była i nie zajmowała myśli tym całym ostatnim gównem. W przeciwieństwie do niektórych.

Chociaż nie miałam zamiaru o tym myśleć, nagle zachciało mi się włoić wiadro koki. Dobra. Spanikowałam teraz już na maksa! Zatrzepotałam rękoma w stronę twarzy jakbym właśnie zjadła coś mega ostrego. I to ci niby ma pomóc, debilko?!

- Wszystko ok? – Slash przytulił swój policzek do mojego. Kiwnęłam głową. Kurwa, ale zajebista kłamczucha. I po co to było?!

- Gorąca laska z ciebie! Chyba nie masz gorączki?

- Raczej spaliła ją twoja głupota, idioto. A propos ciepła to chętnie upiekłbym sobie te kiełbachy. A właśnie. Zarzucisz jedną, Angie?

Chłopacy nie jedli nic od rana, więc po drodze kupili kiełbaski i bułki. Oczywiście, ja byłam sponsorem. Jakżeby inaczej.

- Ubierz się, dziewczę drogie! – krzyknął jakiś przechodzący, zniesmaczony koleś. Nie zwróciłby mojej uwagi, gdyby nie fakt, że był cholernie podobny do mojego ojca. Wytrzeszczyłam gały, ale po chwili odwróciłam wzrok.

- Mi się podoba! – odkrzyknął facetowi Slash. Miło, ale czułam jak palę buraka. Poczułam się tak jakby ten nieznajomy facet był moim ojcem, a Slash właśnie oznajmił, że jest moim chłopakiem i chwalił się, że pierdoliliśmy się na jego kuchence. Pięknie. Ojciec załamałby się jak nic. Pokręciłam głową, wyrzucając nieprzyjemne myśli.

Gdy w końcu przyszli Duff i Axl, Slash i Izzy napychali się kolejnymi kiełbasami. Natalii z nimi nie było. Pewnie czekała w środku.

- Chodźmy.

Gdy reszta ruszyła, powoli szłam na końcu trochę oddalona. Co chwila musiałam poprawiać koszulkę, żeby nie odkryła piersi. Duff podszedł.

- Ej! Uśmiechnij się.

Nie odpowiedziałam. Duff zagrodził mi drogę, zmuszając do zatrzymania. Chciałam go wyminąć, ale się nie dał. Kurwa, człowieku! Odpierdol się!

- Co się stało? – mruknął, pochylając się i opierając czoło o moje.

- Chwilowa niedyspozycja – odparłam, wbijając dłonie w ciasne kieszenie spodni. Rozejrzałam się dokoła i z obrażonym tonem, mruknęłam:

- A gdzie są te laski? Czyżby boscy dupcojebcy polegli?

Wyprostował się. Popatrzył na moją naburmuszoną minę i podrapał się po tym swoim utlenionym łbie. Czekałam, aż coś z siebie wydusi i się doczekałam.

- Ona… – zawahał się. – Nie jest moją dziewczyną. – Potarł nos. – Nawet nie wiem jak się nazywa.

Rozwalił mnie! Spał z nią i nie wie jak ma na imię?! Jednak czego mogłam się spodziewać? Wzruszyłam ramionami.

- Spokojnie. Nie moja sprawa. – Podniosłam ręce na znak poddaństwa.

- Nie, no zaczekaj. Głupio mi jak cholera. Byłem wstawiony i…

- Po co mi się tłumaczysz? Nie jestem… – zawahałam się. – Nie mów już nic.

- Muszę ci powiedzieć i przeprosić. Wybacz, że musiałaś to oglądać.

Patrzyłam na niego jak stara się mnie przeprosić za tamtą sytuację. Po dwóch minutach przestałam go słuchać, tylko powiedziałam:

- Duff.

- Tak! Wiem! Idiota ze mnie!

- Nie – roześmiałam się. – Studio.

- A no tak. To chodź.

Objął mnie ramieniem i wprowadził do środka.

8 komentarzy:

  1. Hahaha, coś, co lubię - Gunsi w swoim naturalnym środowisku! <3 Co do Natalii, to ciężki kawał chleba, że wybrała sobie akurat Axla. No ale Duff.. CUDO! *O*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tak. No jakby to wyglądało, gdyby siedzieli sami z dwoma dziewczynami i wgl ich się nie tykali. No, ej!! Jakaś patola xD Tala wgl lubi hardcore na to wychodzi i jak na razie na dobre jej to wychodzi, więc nie jest źle :) jest w lepszej sytuacji od Agaty (czytaj dalej). A Duff zawsze! Hahahahah

      Usuń
  2. A ja się tam cieszę, że Natalia jest z Axl'em. :D Kto powiedział, że Axl musi być niewyżytym skurwysynem? No cóż, fakt, związki z nim za dobrze się raczej nie kończą, ale kto wie. Może być ciekawie. XD
    Duff <3 *__* I zazdrosna Agata. XD Ej no, widać, że on coś do niej czuje. Inaczej by się tak nie tłumaczył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziwne, że Axl jak na razie trzyma ręce przy sobie. Jako tako, ale trzyma xD Mam nadzieję, że będzie ciekawie z nimi. Hm hm... Ciekawe... I tak najlepszy jest Slash ;D

      Usuń
  3. ,,A w dodatku musimy mieć jakieś dupy przy sobie, bo jakby to wyglądało?"- jeden z najlepszych tekstów ❤
    I Duff...aaaaaaa... ❤
    ~NieszczęśliwieZakochana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A najdziwniejsze jest to, że Perry wymyśla te teksty :O podejrzane...

      Usuń
  4. Hahahahaha... tylko troszeczke...
    ~NieszczęśliwieZakochana

    OdpowiedzUsuń
  5. Duffowe zmieszanie przy Agacie jest w chooj urocze :3 w pozytywnym sensie. Ech, nie wiem co jeszcze napisać o tym rozdziale, bo ogólnie był krótki, powiem tylko, że teksty Agaty ogólnie mnie rozwalają. I dobrze że Nataia powoli wraca do siebie.

    OdpowiedzUsuń